sobota, 30 listopada 2013

Wspomnienie dawnego Cieszyna

        W sali wystaw czasowych Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie obejrzeć można fotografie Tadeusza Kopoczka ukazujące Cieszyn, jakiego już w rzeczywistości nie możemy zobaczyć. Długoletni redaktor Głosu Ziemi Cieszyńskiej na czarno-białych kliszach uwiecznił miejsca, które bezpowrotnie zniknęły z pejzażu miasta.
Wspomnienie dawnego Cieszyna
fot: (indi)
- Pan Redaktor fotografował przez całe życie. Ta wystawa, oprócz waloru artystycznego, ma też walor dokumentacyjny. Pokazuje Cieszyn, który już w tej formie nie istnieje – mówił podczas zorganizowanego w piątek 29 listopada w samo południe wernisażu dyrektor Muzeum Marian Dembiniok żałując, że budynki takie, jak choćby dom kata, który dziś niewątpliwie byłby atrakcją turystyczną, nie zachował się do obecnych czasów.
Autor zdjęć przez wiele lat działał w cieszyńskich organizacjach: Cieszyńskim Klubie Hobbystów, Macierzy Ziemi Cieszyńskiej, harcerstwie. Zawodowo publicysta i redaktor techniczny Głosu Ziemi Cieszyńskiej, Naszej Trybuny i Kroniki. 
Zdjęcia pochodzą z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych. Mój aparat jednak miał w sobie coś pechowego. Gdziekolwiek skierowałem obiektyw, to za chwile już tego nie było – gorzkim żartem rozpoczął oprowadzanie po Cieszynie, jakiego już nie ma, autor zdjęć. Przyznał jednak, że czasem nie było to dzieło przypadku.
Jak tylko usłyszałem, że coś będą rozbierać, to leciałem tam, żeby to utrwalić. Jak przegląda się widoki z Cieszyna z dziewiętnastego wieku, to Cieszyn jest tak obfotografowany, że pomyślałem, że dlaczego nie miałby być obfotografowany współcześnie. Krążąc po mieście, nieodłącznie z aparatem, a kompletny sprzęt z obiektywami, fleszem ważył siedemnaście kilogramów, fotografowałem – wspominał Tadeusz Kopoczek dodając, że na tym wcale w tamtych czasach fotografowanie się nie kończyło, gdyż później trzeba było sporo czasu spędzić w ciemni, gdzie wpierw wywoływało się klisze, a później odbitki. 
Wystawę przygotowało Muzeum Śląska Cieszyńskiego wraz z oddziałem BGŻ w Cieszynie. Potrwa do końca stycznia. 
(indi)
Wspomnienie dawnego Cieszyna
Wspomnienie dawnego Cieszyna
Wspomnienie dawnego Cieszyna
Wspomnienie dawnego Cieszyna
Wspomnienie dawnego Cieszyna
Wspomnienie dawnego Cieszyna



czwartek, 28 listopada 2013

Pasowani na pierwszaków

          Pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Towarzystwa Ewangelickiego są już pełnoprawnymi uczniami szkoły. 27 listopada zostali uroczyście pasowani na uczniów. Dlaczego dopiero po 3. miesiącach nauki?
Pasowani na pierwszaków
fot: (indi)
Przygotowanie z nimi występu wymaga czasu. Potrzebny jest czas na próby, na zgranie zespołu. Dzieci przyszły do nas z różnych przedszkoli. A programy zawsze są bardzo ambitne – mówi dyrektor SPTE Joanna Gibiec-Smierna dodając, że tradycja pasowania na pierwszoklasistę uświetniona występem artystycznym pierwszoklasistów ma już osiem lat, a szkoła istnieje dziewięć lat. W dodatku scenariusz występu jest tak napisany, by swoją rolę miał każdy z uczniów. A naukę w SP TE tego roku szkolnego rozpoczęło 45 uczniów, są dwie klasy pierwsze
Drugą część programu artystycznego przedstawiły klasy czwarte. Czwarte klasy pomagają w pasowaniu pierwszoklasistów, gdyż te panie, które były wychowawczyniami obecnych klas czwartych, są teraz wychowawcami klas pierwszych.
(indi)
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków
Pasowani na pierwszaków

Bitwa na garnki i patelnie

          Już po raz piąty Zespół Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych im. Macierzy Ziemi Cieszyńskiej, Beskidzki Klub Kulinarny oraz Stowarzyszenie Dla Rozwoju Przedsiębiorczości, Edukacji i Kultury Młodzieży ''EkoGa'' zorganizowały Beskidzki Konkurs Młodych Kucharzy.Bitwa na garnki i patelnie
fot: (indi)
27 listopada w murach ZSEG w Cieszynie w szranki kucharskiej rywalizacji stanęła młodzież ucząca się w szkołach gastronomicznych Śląska i Małopolski, a także Czech. Uczniowie mieli za zadanie przygotować potrawy na bazie mięsa z indyka, a jury oceniało zarówno smak potrawy, jak i efektowne podanie.
Indyk to mięso bardzo delikatne, które szybko może zrobić się suche – mówił na podsumowanie przewodniczący jury. Podzielił się ze startującymi krytycznymi uwagami, jakie pojawiły się w dyskusji członków jury, ale tez młodzież bardzo pochwalił - Uważam, że dzisiaj wszyscy z was wygrali. Niektórzy są z pierwszej klasy i potrzebna jest odwaga, by wystąpić w takim konkursie. Poza tym sporo błędów technicznych wyniknęło chyba ze stresu z powodu braku wody. No i przede wszystkim nie bójcie się przyprawiać. Bo na przykład fasolka tylko jedna była przyprawiona. Natomiast widać, że sięgacie po różne ciekawostki, dania były kreatywne.
Konkurs służył pogłębianiu przez uczniów wiedzy kulinarnej, doskonaleniu umiejętności zawodowych i pobudzaniu kreatywności. W oczekiwaniu na ogłoszenie wyników młodzież wysłuchała bardzo pożytecznego wykładu o grzybach, który wygłosił Justyn Kołek z Beskidzkiego Klubu Kulinarnego.
Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy, a laureaci pierwszych trzech miejsc nagrody rzeczowe ufundowane przez sponsorów. Spośród 13 startujących zwycięzcami zostali:
1. Błażej Kubica - Technikum Uzupełniające Zespół Szkół Ekonomicznych im. Oskara Langego w Wodzisławiu Śląskim;
2. Michal Mrazek - STŘEDNÍ ŠKOLA HOTELOVÁ A OBCHODNĚ PODNIKATELSKÁ, ČESKÝ TĚŠÍN;
3. Łukasz Kleszcz - Zespół Szkół nr 3 im. ks. prof. Józefa Tischnera w Wadowicach.
Wyróżnienie za aranżację stołu na półmisku: Katarzyna Toporek - Zespół Szkół w Dąbrowie Górniczej.

 (indi)
 
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie
Bitwa na garnki i patelnie

środa, 27 listopada 2013

Szczęśliwa trzynastka

         Już po raz trzynasty poeci z całej Polski, a także i zagranicy, nadesłali swe wiersze na organizowany przez Oddział w Cieszynie Związku Nauczycielstwa Polskiego konkurs poetyki O Złotą Wieżę Piastowską.
        Nagrody laureatom uroczyście wręczono 23 listopada w Sali Sesyjnej cieszyńskiego Ratusza.  Trzynasta edycja konkursu okazała się być bardzo udana i była istną poetycką ucztą. Nagrodzone wiersze po mistrzowsku przedstawiła młodzież z I LO im. Osuchowskiego pod kierunkiem Agaty Ogórek. Niezwykłą ozdobą uroczystości był solowy śpiew Kornelii Kasprzak i Jerzego Fender. Najwięcej oklasków zebrała jednak siedmioletnia Amelka Szuścik z Zebrzydowic, która „po naszymu” opowiedziała zebranym historię jednego jabłka, które mimo zakazów ogryźli w sadzie babci. Mała mistrzyni gwary rok temu oczarowała tym tekstem jury organizowanego przez Sekcję Ludoznawczą przy ZG PZKO wspólnie z Górnośląskim Oddziałem Stowarzyszenia Wspólnota Polska i MDK w Ustroniu Prażakówka konkursu gwar Po naszymu po obu stronach Olzy.
Już po raz drugi byli z nami goście z Ukrainy. Dyrektor Technikum w Tarnopolu i Olga Czajka, metodyk Wydziału Oświaty województwa Tarnopolskiego. Jak zwykle byli z nami polscy nauczyciele z Czech, przedstawiciele Oddziału ZNP w Goleszowie, Strumieniu, Bestwinie, Jeleśni, dyrektorzy cieszyńskich placówek oświatowych – wylicza Jadwiga Lincer, prezes cieszyńskiego Oddziału ZNP. O samym konkursie, laureatach i organizatorach w bardzo ciepłych słowach wypowiedzieli się Burmistrz Cieszyna Mieczysław Szczurek, wice starosta powiatu Jerzy Pilch i przedstawiciel Okręgu ZNP. Jedynym smutnym momentem uroczystości było wspomnienie tych osób związanych z konkursem, które odeszły tego roku, a więc Barbary Dziekańskiej, która przez 12 lat była jurorem oraz poetę gwarowego, laureata poprzednich edycji konkursu, członka działającej przy cieszyńskim Oddziale ZNP grupy literackiej Nawias Jana Chmiela.
Jury pracowało w składzie: Maria Aulich – redaktor Głosu Nauczycielskiego, członek Związku Literatów Polskich, Beata Kalińska – poetka, przewodnicząca Grupy Literackiej Nawias przy ZO ZNP w Cieszynie i Piotr Zemanek – poeta, wielokrotny laureat konkursów literackich z Bielska Białej. Srebrną Wieżę Piastowska przyznano Małgorzacie Kierat ze Świętochłowic, Brązową Jerzemu Fryckowskiemu z Dębiny Kaszubskiej, Nagrodę Starosty Cieszyńskiego Stanisławowi Malinowskiemu z Cieszyna, Nagrodę Burmistrza Miasta Cieszyna Marianowi Makuli z Rudy Śląskiej, Nagrodę Prezesa ZNP Grzegorzowi Słobodnikowi z Sosnowca, Nagrodę Prezesa Okręgu Śląskiego ZNP Adamowi Wierzbickiemu z Dłużek (woj. Lubuskie), a Nagrodę im. Barbary Dziekańskiej i Prezesa Oddziału ZNP Monice Michałek z Istebnej.

O tym, jak gościom Złotej Wieży podobał się konkurs i uroczystość, świadczą entuzjastyczne wpisy w kronice, z których kilka dołączamy.
 (indi)

 

wtorek, 26 listopada 2013

Trzyniecki Hutnik nr 47 z 20 listopada 2013 r, s.6


Cieszynianka najlepszą studentką w Olsztynie

           Cieszynianka Wiktoria Strzałkowska okazała się być najlepszą studentką olsztyńskiej uczelni, notabene mającej swe korzenie właśnie w Nadozliańskim Grodzie. W minioną sobotę, 23 listopada, razem z dyplomem odebrała Nagrodę Tetra Pak dla najlepszego absolwenta Wydziału Nauki o Żywności Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Firma Tetra Pak od wielu lat współpracuje z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, a od 1998 r. funduje doroczną nagrodę pieniężną dla najlepszego absolwenta Wydziału Nauki o Żywności tej uczelni. Absolwent(ka) aby uzyskać nominację do nagrody musi spełnić kilka warunków: wyniki w nauce – średnia ocen minimum 4,5, dobra znajomość języka obcego, działalność w studenckich kołach naukowych, referencje z odbytych praktyk zawodowych w kraju i zagranicą, dorobek naukowy (publikacje, doniesienia, referaty, patenty). Jak podkreślają przedstawiciele Tetra Pak nagroda jest doskonałą motywacją dla studentów – przyszłych liderów przemysłu spożywczego do pogłębiania wiedzy i uzyskiwania jak najlepszych wyników nauce.
Wiktoria Strzałkowska pochodzi z Cieszyna. Studiowała technologię żywienia, specjalizację mięsną oraz towaroznawstwo na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W sobotę odebrała więc dwa dyplomy oraz nagrodę dla najlepszego studenta wydziału oraz nagrodę za największe zaangażowanie w działalności Koła Naukowego. W dodatku przez całe studia na głowie miała nie tylko naukę, ale także musiała się samodzielnie utrzymać.
- Od samego początku pracowała. W wakacje pracowała, by zarobić na pierwszy semestr – mówi dumna mama, Małgorzata Strzałkowska prowadząca w Cieszynie mały zakład krawiecki. Dodaje, że córka od małego przyzwyczajona była do dobrej organizacji swego czasu, gdyż zajęć pozalekcyjnych nigdy jej nie brakowało. - Równolegle ze szkołą chodziła i do szkoły muzycznej, i do Zespołu pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej. Już wtedy musiała jakoś to sobie poukładać, by mieć czas chodzić i tu, i tu, i się uczyć, więc od dziecka potrafiła się dobrze zorganizować. Zawsze była bardzo zaangażowana – dodaje mama laureatki.
Czasem nie było łatwo to wszystko pogodzić, ale jak się czegoś chce, to się da. A chciałam i miałam motywację – mówi Wiktoria Strzałkowska podkreślając, że nie nastawiała się na tą główną nagrodę, ale przez całe studia otrzymywała stypendium naukowe, co bardzo jej pomagało i było motywacją do nauki. - Działałam w Kole Naukowym i to przeważyło, że dostałam tą nagrodę. Koledzy, którzy również się o nią starali, nie mieli takiej działalności. Brano tam też pod uwagę nie tylko nadobowiązkową działalność na terenie uczelni, ale także poza, a ja jestem też wolontariuszem w Banku Żywności – mówi Wiktoria Strzałkowska. 
Dyplom i wyróżnienia po wręczeniu nie powędrowały do szuflady. Natychmiast zostały wykorzystane. Wiktoria Strzałkowska już w poniedziałek objęła stanowisko głównego technologa w jednej z podolsztyńskich firm znajdując pracę idealnie w wyuczonym zawodzie. – Pracę chciałam zacząć jak najszybciej, choć to, że podjęłam ją akurat 2 dni po odebraniu dyplomu było przypadkiem. Myślę, że wybrałam dobry zawód, a studia umożliwiły mi pracę. Jestem zadowolona z wyboru tego kierunku studiów – cieszy się Wiktoria Strzałkowska.
Rodzina Strzałkowskich powiązana jest, jak wiele rodzin w Cieszynie, z olsztyńska uczelnią. Wszak uczelnia, wówczas Państwowa Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego funkcjonująca w Cieszynie od 1922 roku, pierwotnie jako szkoła policealna, później zaś wyższa, została do Olsztyna przeniesiona w 1955 roku. Brat prababci Wiktorii Strzałkowskiej to z kolei  słynny muzyk Emanuel Guziur, natomiast jego syn, Janusz wyjechał ze szkołą z Cieszyna do Olsztyna. Jakżeby więc inaczej, Wiktoria Strzałkowska działa w olsztyńskim kole Macierzy Ziemi Cieszyńskiej.
 (indi)


poniedziałek, 25 listopada 2013

Ondraszki rozdane

             Koło nr 6 Macierzy Ziemi Cieszyńskiej już po raz dwunasty zorganizowało Wieczór Ondraszkowy, podczas którego uroczyście wręczono nagrody Ondraszka. Przyznawane są one osobom lub instytucjom czy organizacjom, których działalność społeczna, twórczość, postawa przyczynia się do rozwoju Śląska Cieszyńskiego. Tego roku wyróżniono Bank Spółdzielczy w Cieszynie oraz Macierz Szkolną w Republice Czeskiej.
Ondraszki rozdane
fot: (indi)
Przedstawiciele nagrodzonych organizacji, Andrzej Russ, prezes Macierzy Szkolnej w Republice Czeskiej oraz  Jacek Zając wiceprezes zarządu  reprezentujący Bank Spółdzielczy w Cieszynie z rąk Józefa Swakonia, prezesa Koła nr 6 MZC odebrali nagrody.
Każdy otrzymał ondraszkową laskę z wizerunkiem zbójnika wyrzeźbioną przez Tomasza Rzeźniczka z Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, ponadto dyrektor Zamku Cieszyn Ewa Gołębiowska wręczyła przedstawicielowi Macierzy Szkolnej kabotek, a przedstawicielowi Banku Spółdzielczego bruclik. Konferansjerkę prowadziła Łucja Dusek-Francuz.
Wieczór Ondraszkowy tym razem zorganizowano w Cafe Muzeum. Sala wypełniona była po brzegi. Po wręczeniu nagród przyszedł także czas na uświetnienie uroczystości występami artystycznymi. Dla zgromadzonych w Cafe Muzeum zaśpiewała Noemi Bocek, natomiast regionalnej oprawy dodała kapele Nowina i Lipka.
(indi)

Turystyczne życie za Olzą

            Działacze Polskiego Towarzystwa Turystyczno Sportowego Beskid Śląski w Republice Czeskiej są bardzo aktywni. W mijającym roku zorganizowali 15 autokarowych, 18 pieszych, 13 wtorkowych, 9 rekonesansowych i 6 rowerowych wycieczek.Turystyczne życie za Olzą
fot: (indi)
W sumie uczestników wszystkich tych wypraw było 2024 (autokarowych 571, pieszych 609, wtorkowych 434, rekonesansowych 70, rowerowych 135). Oprócz członków Towarzystwa w wycieczkach biorą udział także sympatycy, a więc każdy, komu odpowiada dana trasa i termin, może do zorganizowanej przez PTTS BŚ wycieczki dołączyć. Łatwe jest to zwłaszcza w przypadku wtorkowych wycieczek, na które wyjeżdża się pociągiem, więc nie trzeba nawet uprzednio się zapisywać. Kto przyjdzie o wskazanej godzinie na dworzec kolejowy w Czeskim Cieszynie zakupi sobie bilet, ten dołącza do grupy.
Warto zauważyć, że w zestawieniu rekordzistów, którzy wzięli udział w największej liczbie wycieczek, pierwsze miejsce zajmuje urodzony w 1930 roku Eugeniusz Monczka. Za nim plasują się turyści i turystki z roczników 30 czy 40, a najmłodsi z zestawienia obejmującego 10 pierwszych miejsc urodzili się w roku 1950. Można by powiedzieć, że jako emeryci mają więcej czasu na uczestniczenie w wycieczkach, jednak by móc na nie chodzić, muszą mieć dobrą kondycję. Bowiem nawet wtorkowe wycieczki, organizowane głównie z myślą o emerytach, to każdorazowo kilkanaście kilometrów do przejścia.
Członkowie PTTS BŚ zdobywają nie tylko ustanowione przez swoje Towarzystwo odznaki turystyczne, ale także inne, głównie odznaki ustanowione przez PTTK. W minionym sezonie część z nich zaczęła zdobywać Odznakę PTTK Głównego Szlaku Beskidzkiego mającego swój początek w Ustroniu, a koniec w Wołosatym w Bieszczadach. W planach PTTS BŚ na rok przyszły znalazła się więc wycieczka na drugi etap szlaku beskidzkiego. Turyści wyruszą z Krynicy, gdzie doszli tego roku.
Również członkowie Sekcji Kolarskiej PTTS BŚ mogą poszczycić się zorganizowaniem wielu ciekawych, krótszych i dłuższych wycieczek. Turyści z Zaolzia zrzeszeni w działającym przy PTTS BŚ Towarzystwie Rowerowym Olza od kilku już lat ściśle współpracują z kolarzami zrzeszonymi w Klubie Kolarskim Ondraszek przy Oddziale PTTK Beskid Śląski w Cieszynie. Dziewięciu kolarzy z Olzy wzięło między innymi udział w 53 Ogólnopolskim Zlocie Przodowników Turystyki Kolarskiej koło Kłodzka. Wspólnie z Ondraszkami byli na dwudniowej wycieczce nad jeziorem Goczałkowickim. – Dziękują naszym przyjaciołom z Turystycznego Klubu Kolarskiego Ondraszek za współpracę i liczymy na dalszą współpracę – mówił składając sprawozdanie z działalności Towarzystwa Rowerowego Olza jego przedstawiciel Zdzisław Firla.
Program wycieczek Towarzystwa Rowerowego Olza jest bardzo bogaty. Te wycieczki spowodowały, że ich uczestnicy zdobyli kolarskie odznaki Turystyczne Polskiego towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego – mówił obecny na spotkaniu Andrzej Nowak.
(indi)
Turystyczne życie za Olzą
Turystyczne życie za Olzą
Turystyczne życie za Olzą


http://wiadomosci.ox.pl/wiadomosc,25000,turystyczne-zycie-za-olza.htmlhttp://fotoreportaz.ox.pl/fotoreportaz,6229,zebranie-sprawozdawcze-ptts-beskid-slaski-.html

sobota, 23 listopada 2013

Konkurs gwar: znamy wyniki!

Są już znane wyniki jubileuszowej, X edycji Konkursu Gwary Po cieszyńsku po obu stronach Olzy. Zorganizowali go Górnośląski Oddział Stowarzyszenia Wspólnota Polska w Katowicach, Sekcja Ludoznawcza przy Zarządzie Głównym Polskiego Związku Kulturalno - Oświatowego w Republice Czeskiej, Miejski Dom Kultury Prażakówka w Ustroniu oraz Miasto Ustroń.


Konkurs gwar: znamy wyniki!
fot: (indi)
– Poprzez ten konkurs chcemy zachęcić dzieci i młodzież i ich opiekunów do kultywowania tradycji i kultury ludowej historycznej Ziemi Cieszyńskiej, zachęcać do mówienia językiem ojców i praojców, ubierania autentycznych strojów, kultywowania obrzędów i zwyczajów oraz prezentowania w formie scenicznej wydarzeń z przeszłości – wyjaśnia Leszek Richter, prezes Sekcji Ludoznawczej przy ZG PZKO. - Przy powszechnej komercjalizacji, ogromnej migracji ludności i otwartych granicach Unii, rodzi się obawa całkowitego zatracenia pięknej mowy i wielowiekowych tradycji. Stąd zachęcamy nauczycieli i także rodziców – z bardzo zróżnicowanych kulturowo środowisk Ziemi Cieszyńskiej, ale posługujących się gwarami cieszyńskimi, by zachęcali dzieci i młodzież szkolną wszystkich typów placówek oświatowych oraz kultury, do uczestniczenia w konkursie – dodaje.
Jury w składzie: Danuta Koenig – naczelnik Wydziału Kultury, Oświaty, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Ustroń (przewodnicząca Jury), Adam Cekiera - przedstawiciel Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska z Katowic, Leszek Richter – Prezes Sekcji Ludoznawczej przy Zarządzie Głównym Polskiego Związku Kulturalno – Oświatowego z siedzibą w Czeskim Cieszynie i Czesław Stuchlik – regionalista, znawca gwar, poeta przesłuchiwało uczestników konkursu aż 2 dni, 19 i 20 listopada. (Zdjęcia z obu dni prezentacji zamieściliśmy na bieżąco w dziale fotoreportaże: zobacz cz.1 zobacz cz.2 ).
Najlepszych recytatorów gwary typowano w kilku kategoriach w zależności od wieku wykonawców, a także z podziałem na wykonawców indywidualnych i grupy. W sumie do konkursu przystąpiło 220 osób z następujących placówek: Przedszkole nr 1 w Ustroniu, Przedszkole nr 4 w Ustroniu, Przedszkole nr 6 w Ustroniu, Przedszkole nr 16 w Cieszynie,  Przedszkole Publiczne w Kiczycach, Przedszkole w Karwinie, Dziecięcy Zespół Folklorystyczny Skotniczka z Orłowej w Lutyni (Czechy), Klimatyczna Szkoła Podstawowa nr 2 im. J. Michejdy w Ustroniu, Szkoła Podstawowa nr 3 w Ustroniu – Polanie, Szkoła Podstawowa nr 6 w Ustroniu, Szkoła Podstawowa nr 6 im. Zofii Kossak w Pierśćcu, Szkoła Podstawowa nr 3 w Wiśle, Szkoła Podstawowa nr 7 w Cieszynie, Szkoła Podstawowa w Zamarskach, Szkoła Podstawowa im. Henryka Sienkiewicza z polskim językiem nauczania  w Jabłonkowie, Szkoła podstawowa im. Henryka Sienkiewicza z polskim językiem nauczania Łomna Dolna (Czechy), Szkoła Podstawowa z polskim językiem nauczania w Czeskim Cieszynie, Szkoła Podstawowa z polskim językiem nauczania w Karwinie, Szkoła Podstawowa im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu, Gimnazjum w Dębowcu, Gimnazjum nr 2 w Ustroniu , Gimnazjum nr 3 w Pierśćcu, Gimnazjum w Kończycach Wielkich , Zespół Szkół z polskim językiem nauczania w Bukowcu , Zespół Szkół w Jabłonkowie, Liceum Ogólnokształcących im. Pawła Stalmacha w Wiśle, II Liceum Ogólnokształcące im. M. Kopernika w Cieszynie, Zespół Szkół w Zebrzydowicach, Gimnazjum im. K.K. Baczyńskiego, Zespół Szkół Ekonomiczno – Gastronomicznych w Cieszynie, Zespół Szkół im.Wł. Szybińskiego w Cieszynie, Zespół Szkół Gastronomiczno - Hotelarskich w Wiśle, Zespół Szkół Budowlanych w Cieszynie, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Ustroniu. 
  - Konkurs cieszy się coraz większa popularnością – zauważyła dyrektor Prażakówki Barbara Nawrotek Żmijewska zapraszając już na Koncert Laureatów Konkursu Gwary, który odbędzie się 9 grudnia (poniedziałek) o godz. 16.00 w sali widowiskowej MDK Prażakówka w Ustroniu. Wystąpią zdobywcy I miejsc, a wszystkim laureatom uroczyście zostaną wręczone dyplomy i nagrody rzeczowe.
(indi)
Wyniki: 
W kategorii  3 - 6 lat:
I miejsce –  Aleksander Szuścik z Zebrzydowic – „Robotny ogrómnie”  

II miejsce –     Nadia Koterzyna „Goiczorki”
Przedszkole nr 6 w Ustroniu

II miejsce –     Lena Jaworska „Cieszyńsko suknia”  
Przedszkole nr 6 w Ustroniu

II miejsce –     Martyna Armata „Świynto starzików”
Przedszkole nr 6 w Ustroniu

III miejsce – Zuzanna Donczew „Ustrónioczka”
Przedszkole nr 1 w Ustroniu

Wyróżnienie: Oskar Martynek „Starość”
Przedszkole nr 1 w Ustroniu

Zosia Puzoń „Zygor”- nagroda specjalna dla najmłodszej uczestniczki konkursu 3 - latki
Przedszkole nr 1 w Ustroniu

W kategorii 7-13 lat: 

I miejsce –  Adriana Szolona „ Podarzóne krzciny”
Zespół Szkół z polskim językiem nauczania w Bukowcu

II miejsce –     Anna Szurman „Moji dzieciństwo”  
Klimatyczna Szkoła Podstawowa nr 2 w Ustroniu  

II miejsce –     Wiktoria Pszczółka „Rodzina”  
Klimatyczna Szkoła podstawowa nr 2 w Ustroniu                

II miejsce –     Adam Śliż „Chorowito baba”          
Gimnazjum nr 2 w Ustroniu

III miejsce – Jakub Barański „Moc krawalu skyrs Mikołoji”      
Szkoła Podstawowa nr 6 w Pierśćcu  

Wyróżnienie: Dawid Haratyk „ Cyrkus w nowej szkole”  
Szkoła Podstawowa im. Henryka Sienkiewicza z polskim językiem nauczania  w Jabłonkowie

Wyróżnienie: Kamila Fober „Bliźnioki”      
Klimatyczna Szkoła Podstawowa nr 2 w Ustroniu

Wyróżnienie:  Michał Gaura gawynda „Ło naprawianiu”         
Szkoła Podstawowa z polskim językiem nauczania w Czeskim Cieszynie  

Wyróżnienie: Aleksandra Cieślar „Kaj só moje korzenie”
Szkoła Podstawowa nr 3 w Wiśle       

Wyróżnienie: Sara Stawarczyk „Gdo szporuje, tyn mo!”  
Zespół Szkół w Zebrzydowicach, Gimnajum  

Wyróżnienie: Paulina Wyleżuch „Ni ma kiedy”  
Gimnazjum w Dębowcu       

Wyróżnienie: Magdalena Grudzień „Kapusta”
Szkoła Podstawowa nr 6 w Ustroniu

W kategorii 14-17 lat: 

I miejsce – Magdalena Machałowska „Utopcowy mores”   
Zespół Szkół Ekonomiczno – Gastronomicznych  w Cieszynie     

I miejsce – Karolina Rymorz „Dzisiejszo młodzież”   
Gimnazjum nr 2 w Ustroniu

I miejsce – Filip Tomanek „Jak Jozef Kóńczyna a Francek Noga se dali na ucho” 
Szkoła Podstawowa z polskim językiem  nauczania w Karwinie        

II miejsce –    Martyna Żyła „Świynto starzików”          
Zespół szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych  w Cieszynie

II miejsce – Agnieszka Kozłowska „Na pyndzyi”
Szkoła Podstawowa z polskim językiem  nauczania w Czeskim Cieszynie         

III miejsce – Natalia Olszar „Szczyńści je jyny jedno”          
Gimnazjum w Kończycach Wielkich      

III miejsce – Pavla Mazurowá „Jako ujec stawioł na Girowej łodce”      
Zespół Szkół w Jabłonkowie

III miejsce – Amadeusz Pajor „Sceniczne kłopoty”          
Zespół Szkół im. Władysława Szybińskiego w Cieszynie

Wyróżnienie: Tomasz Suchý „Zoduchów mo głos”      
Szkoła Podstawowa im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu

Wyróżnienie: Tomasz Kukuczka „Historia bruclika i łobrusów”      
Zespół szkół im. Władysława Szybińskiego w Cieszynie     

Wyróżnienie: Stanisław Roszak „Husarski konsek Mańki”      
Szkoła Podstawowa z polskim językiem nauczania w Czeskim Cieszynie          

W kategorii powyżej 17 lat:

I miejsce –  Paweł Grzyb „Zbijaczka”
Zespół szkół Gastronomiczno – Hotelarskich w Wiśle

II miejsce –     Paulina Mysakowicz „O Hanusi Bułeczce”
II Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Cieszynie

III miejsce – Mirosław Cieślar „Tómczok na wyrobkach”      
Zespół Szkół Gastronomiczno – Hotelarskich w Wiśle

W kategorii: grupa (2 i więcej osób) 
I miejsce –    „Jako to kiesi we szkole bywało”
Liceum Ogólnokształcące im. Pawła Stalmacha w Wiśle – 23 osoby

II miejsce –    „Óndraszek w Czornym Lesie kole Frysztota”
Przedszkole w Karwinie – 5 osób

II miejsce – „Jak to było w Lutyni”
Dziecięcy zespół folklorystyczny „Skotniczka” Orłowa-Lutynia - Czechy – 9 osób

III miejsce –    „Łomniańscy gorole” – „O Ondraszkowym skarbie na Kiczerze”
  Szkoła Podstawowa im. Henryka Sienkiewicza z polskim językiem nauczania
– Łomna Dolna – Czechy – 19 osób

Wyróżnienie: „Starzik i starka” (za teksty własne i opracowanie)
Gimnazjum w Kończycach Wielkich - grupa – 2 osoby

Wyróżnienie: „Czyrwóno szatka” (za teksty własne i opracowanie)    
II Liceum Ogólnokształcące  im. M. Kopernika w Cieszynie – 5 osób       

Wyróżnienie: „Jak Jura na śmiergust bohatyrym zustoł”
Szkoła Podstawowa  z polskim językiem nauczania w Czeskim Cieszynie - grupa 8 osób 
Zobacz fotoreportaże:
zobacz cz.1 
zobacz cz.2 

czwartek, 21 listopada 2013

Przewodnickie różnorodności

przeowdnicy

Jak co roku przewodnicy z Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych przy Oddziale PTTK Beskid Śląski w Cieszynie zorganizowali sesję popularnonaukową „Miscellanea Przewodnickie”. Tegorocznym tematem była historia piwowarstwa i winiarstwa na Śląsku Cieszyńskim. Obaj prelegenci, dr Wacław Gojniczek i mgr Leszek Lipsa omawiając zarówno historię, jak i współczesność piwowarstwa na Śląsku Cieszyńskim potraktowali Śląsk Cieszyński całościowo, nie zabrakło więc informacji z dzisiejszego Zaolzia.Leszek Lipsa omówił m.inn. historię browaru w Karwinie, założonego w latach 30. XIX wieku przez hrabiego Larischa, który obecnie zniknął zupełnie z pejzażu, a w miejscu, w którym się znajdował obecnie jest… jeziorko na terenie kopalni Darków. Natomiast w Radwanicach, części dzisiejszej Ostrawy, w 1858 roku powstał browar przemysłowy, który jednak nie przetrwał do końca okresu międzywojennego, choć same budynki stoją do dziś.
Prelegent omówił także obecnie funkcjonujące na Śląsku Cieszyńskim browary. Takie produkujące piwo na skalę przemysłową są dwa, jeden po polskiej stronie, czyli Bracki Browar Zamkowy, drugi po czeskiej, czyli Radegast w Noszowicach. Ten drugi miesięcznie produkuje tyle piwa, ile pierwszy w ciągu roku, czyli 160 hektolitrów. Natomiast małych browarów jest na Śląsku Cieszyńskim znacznie więcej. Trzy po polskiej stronie, po czeskiej aż dziewięć: w Boguminie, w Górnej Łomnej, Karwinie, Ligotce Górnej, Ostrawicy, Racimowie (cześć Ostrawy), Trzycieży, Trzyńcu i Wojkowicach. Większość tych małych browarów prowadzi również gospodę, gdzie piwo można skosztować. Inne, jak np. ten w Trzycieży, tylko produkują niewielkie ilości piwa sprzedawanego później w lokalach w okolicy.
(indi)

środa, 20 listopada 2013

Spotkanie z poetką

Kolejne spotkanie działającego przy Macierzy Ziemi Cieszyńskiej Klubu Literackiego Nadolzie poświęcone było poezji Moniki Michałek. Podczas wieczoru autorskiego zatytułowanego 'Z okna na świat' autorka zaprezentowała swe wiersze o najróżniejszej tematyce.Spotkanie z poetką
fot: (indi)
 Monika Michałek wraz z mężem Józefem wydaje "Kalendarz z Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa". Tworzy małe formy teatralne, pisze eseje i wiersze. W 2010 roku zdobyła Nagrodę Starosty w Konkursie Poetyckim O Złotą Wieżę Piastowską, natomiast w 2011 roku zajęła drugie miejsce w Konkursie Poetyckim O Herb Miasta Chrzanowa.
Ma też na swym koncie tomik poezji zatytułowany "Z okna na świat". Tworzy z młodzieżą małe formy teatralne, zwłaszcza o tematyce regionalnej. Pisze eseje i wiersze, często inspirowane literaturą piękną i historią. Była już gościem KL Nadolzie w 2009 roku. Spotkanie to zaowocowało umieszczeniem jej wierszy  w antologii KL Nadolzie zatytułowanej To co dotyka.
Spotkanie prowadziła prezes KL Nadolzie Jolanta Skóra.  Gościem specjalnym była malarka Magdalena Krężelok,  absolwentka Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego, która tak, jak Monika Michałek, mieszka i pracuje w Istebnej.  Obie artystki są nauczycielkami w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Istebnej – Magdalena Krężelok uczy plastyki, a Monika  Michałek języka polskiego. (indi)
(indi)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Dowódca NSZ odnaleziony

Dowódca NSZ odnaleziony.
Dowódca NSZ odnaleziony



Akcja poszukiwania miejsca pochówku dowódcy zgrupowana Błatnia Narodowych Sił Zbrojnych plut. Edwarda Biesoka pseudonim Edek zakończyła się sukcesem. 18 listopada odnaleziono leśną mogiłę ze szczątkami bohatera NSZ.

Poszukiwania terenowe na Błatniej trwały już długo, ale dopiero znalezisko z czwartkowej wyprawy wskazało miejsce pochowania. Mogiłę odnaleziono na leśnym zboczu nieco w głębi lasu w połowie drogi pomiędzy pomnikiem poświęconym poległym w tamtej historycznej potyczce a schroniskiem Ranczo Błatnia. Poszukiwaniami terenowymi kierował doświadczony poszukiwacz Krzysztof Neścior z cieszyńskiego Muzeum 4 Pułku Strzelców Podhalańskich.

- Mieliśmy wytypowane parę miejsc ewentualnego pochówku. Pierwsza ekshumacja przeprowadzona w miejscu wskazywanym przez mieszkańców Brennej nie przyniosła efektu. W czwartek postanowiliśmy wraz z panem Bogdanem Ścibutem przeszukać inny skraj zbocza, gdzie pochówek wydawał się być możliwy. Wiedzieliśmy z przekazów, że miejsce, gdzie żołnierze pochowali swojego dowódcę, jest oznaczone znakiem na drzewie oraz kamieniem z wyrytym krzyżem oraz inicjałami. Podczas badania jednego z miejsc udało mi się odnaleźć ten kamień, potem znaleźliśmy również napis NSZ na korze drzewa. Wtedy byliśmy już pewni, że po 67 latach Edward Biesok będzie mógł być pochowany przez rodzinę, która tyle lat go szukała – powiedział po zakończonej akcji Krzysztof Neścior.

Plutonowy Edward Biesok zginął podczas walki, jaką stoczył w maju 1946 roku jego oddział z kompanią manewrową Milicji Obywatelskiej dowodzonej prze oficera Urzędu Bezpieczeństwa Tadeusza Pietrzaka. W wyniku walki zginęło 8 milicjantów oraz Edek. Oddział plutonowego Biesoka należał do zgrupowania NSZ pod dowództwem legendarnego Bartka, czyli Henryka Flamego. Po walce, spodziewając się pościgu, pochowano poległego i opuszczono górę. Na drugi dzień przekazano rodzinie Edka w Mazańcowicach jego ryngraf.

Ekshumacje na Błatniej przeprowadzili Krzysztof Neścior oraz archeolog Zofia Jagosz-Zarzycka z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Uczestniczyli w niej również przedstawiciele rodziny Ewarda Biesoka, IPN z Krakowa i Katowic, Sanepidu z Cieszyna, proboszcz z Mazańcowic, Nadleśnictwa Ustroń, Urzędu Gminy Brenna oraz Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Złożone w trumnie szczątki Edka wynieśli w trumnie z lasu członkowie grupy rekonstrukcyjnej NSZ.

W trakcie prac ekshumacyjnych odnaleziono również resztki oporządzenia żołnierskiego oraz orzełka z furażerki wraz z dwoma guzikami wojskowymi. - Planujemy w tym miejscu zrobić na wiosnę symboliczną mogiłę wojenną w celu upamiętnienia tych wydarzeń. Jest to przecież miejsce pamięci narodowej, pozostał też napis na drzewie - mówi Krzysztof Neścior podkreślając, że duży wkład w pomyślne zakończenie sprawy włożyli wójt Brennej Iwona Szarek, oraz wi-ce Wojewoda Śląski Piotr Spyra.

Uroczysty pogrzeb plut. Biesoka odbędzie się w Mazańcowicach w grudniu br.



(indi)

Przypominali zapominanie

Zapomniana już, nieczynna od dawna stanica harcerska w Górkach Wielkich znów ożyła, choć na jedno popołudnie. W sobotę, 16 listopada zorganizowano tam spotkanie z autorami wydanej przez Fundację Zofii Kossak publikacji ''Aby przypomnieć Zapomniane''.
Przypominali zapominanie

fot: (indi)
Warunki były dość spartańskie, jednak tym, którzy przyszli na spotkanie, w dużej mierze dawnym harcerzom wielu pokoleń, wcale to nie przeszkadzało.  - Przekonywałem, żeby to spotkanie odbyło się tutaj, bo prezentacja wydawnictwa o historii tego miejsca ma sens właśnie w tych wnętrzach. Jeżeli byśmy to samo spotkanie zorganizowali w pięknych, ciepłych pomieszczeniach dworu Kossaków, to moglibyśmy sobie tylko imaginować problem, a część z państwa prawdopodobnie nigdy by tu nie dotarła. A tak siedzimy na tych niewygodnych ławach, w ciasnym wnętrzu – rozpoczął spotkanie otulony ciepłym szalem Bogusław Słupczyński. Wyjaśnił, że wydawnictwo jest kolejnym etapem szeregu działań artystycznych związanych z dawną stanicą, które zostały zapoczątkowane w sierpniu tego roku.
Zainteresowanie prelekcją było ogromne, a ilość gości przerosła oczekiwania organizatorów.  - Nasza sala w Dworze Kossaków miałaby problem pomieścić taką ilość osób – przyznała Monika Serafin dodając, że ta przestrzeń z pewnością pozwoli lepiej zapamiętać wydarzenie związane z publikacją o tym miejscu. Na wstępie Monika Serafin podziękowała wszystkim osobom, które przyczyniły się do powstania publikacji, z Anną Fanby Taylor, bez której książka by nie powstała na czele.
Omawiając historię stanicy w Górkach Sojce Monika Serafin wspomniała o wojewodzie Śląskim Michale Grażyńskim.  – Utorował harcerstwu drogę do historii narodowej. Tutaj, w tych budynkach, działa się historia narodowa, o której niestety zapomniano. Dla tego Fundacja (im. Zofii Kossak) chce przypomnieć tą historię – mówiła Monika Serafin oddając głos autorom. Przemysław Czernek omówił styl architektury okresu międzywojennego, do którego niewątpliwie wpisują się wybudowane pod koniec lat 30-tych XX wieku modernistyczne budynki dawnej stanicy. Natomiast historyk  Jarosław Mrożkiewicz omówił kontekst historyczny powstania stanicy.
Starałem się podkreślić rangę tego ogromnego przedsięwzięcia podjętego w latach Drugiej Rzeczypospolitej przez grono ludzi, dla których wychowanie najmłodszych pokoleń Polaków urodzonych w Drugiej Rzeczypospolitej, po 123 latach niewoli, stało się rzeczą najważniejszą. Wśród tych osób jest przede wszystkim Aleksander Kamiński, człowiek, który realizował wielka ideę – mówił Jarosław Mrożkiewicz dodając, że oprócz Aleksandra Kamińskiego chciałby zwrócić uwagę na kilka innych osób mających ogromny wpływ na historię, jak Małkowscy, twórcy polskiego harcerstwa. – Chociaż oni nie mieli nic wspólnego z tym terenem, to jednak ich myśli były inspiracją także dla Aleksandra Kamińskiego, który zbierał materiały do biografii Andrzeja Małkowskiego.
Monika Serafin natomiast uzupełniła książkę o historii stanicy jako miejsca i harcerstwa jako ruchu tu działającego o informacje na temat pedagogiki Kamińskiego, która była cenna, gdyż dzięki niej wychowano całe pokolenie, które oddało życie w czasie II Wojny Światowej. - Mój tekst dotyczy idei dzielności, o której Kamiński wspominał – wyjaśniła Monika Serafin.  - Wychowankowie tego miejsca oddali życie, ale przecież byli przygotowywani do odbudowy kraju, nie do oddawania życia. A to, że oddali życie, to dla tego, że tak pokierowała historia – zauważył Bogusław Słupczyński nawiązując do wypowiedzi historyków wspominających udział wychowanków ośrodka harcerskiego na Buczu w Powstaniu Warszawskim. – Ale też wielu z nich po wojnie ten kraj usiłowało odbudować – dodał.
Obecny na spotkaniu przedstawiciel Harcerskiego Kręgu Seniora druh Krzysztof Witkowski z Chorągwi Śląskiej w imieniu seniorów podziękował inicjatorom i organizatorom spotkania z wnuczką Zofii Kossak-Szczuckiej, związanej przecież z harcerstwem na czele, za to, co zrobili dla zachowania pamięci o tym miejscu, a także za wspaniałe chwile spędzone w harcerskiej atmosferze. – Mogłem i dzisiaj, i będąc tu w sierpniu na spektaklu, przypomnieć sobie te wzruszające chwile na końcówce życia tego ośrodka, kiedy siedemnastego maja 1997 roku, w sześćdziesiątą rocznicę rozpoczęcia działania tego ośrodka mogliśmy tutaj, w tym budynku, spotkać się na konferencji. Teraz, po latach, duch harcerski wstąpił nagle w ośrodek harcerski Kamyka. Chciałbym podziękować pani Monice Serafin, która nie była nigdy związana z harcerstwem, a włożyła wiele serca i pracy w to, żeby ten ośrodek, z harcerzami z Jastrzębia Zdroju, żył – mówił Krzysztof Witkowski.
Budynki dawnej stanicy od niedawna są własnością Gminy Brenna. Otrzymała je w darowiźnie, lecz środki, jakie są potrzebne na wyremontowanie zdewastowanych i niszczejących latami budynków są poza możliwościami budżetu gminy.  – Same chęci na dzień dzisiejszy nie wystarczą. Dlatego jestem niezwykle wdzięczna za inicjatywę, która się pojawiła. Jest to coś bardzo wartościowego dla nas wszystkich. Zarówno spektakl 31 sierpnia, jak i ta publikacja, są bezcenne, gdyż pamięć o historii tego miejsca się gdzieś ulotniła, a ośrodek większości mieszkańcom jeżeli z czymś się kojarzy, to z działającym tutaj później sanatorium. To, że tutaj są harcerze z Hufca z Jastrzębia Zdroju, to efekt myśli, żeby wrócić do idei harcerstwa w tych budynkach – mówiła Wójt Brennej Iwona Szarek wyrażając nadzieję, że choć jest to kwestia przerastająca możliwości finansowe gminy, to może właśnie dzięki propagacji niezwykłej historii i znaczenia tego miejsca uda się znaleźć środki z zewnątrz.
Na koniec grupa młodych ludzi z Teatru Buki ze Skoczowa zaśpiewała, przy akompaniamencie dwóch gitar, kilka pięknych, harcerskich piosenek. Mimo chłodu i niewygody aż żal było gościom opuszczać to biedne, zrujnowane wnętrze o przebogatej historii.
(indi)
 
Przypominali zapominanie
Przypominali zapominanie
Przypominali zapominanie
Przypominali zapominanie
Przypominali zapominanie
Przypominali zapominanie

Przewodnicy o piwie i winie

Przewodnicy o piwie i winie


Przewodnicy o piwie i winie

fot: (indi)

     Tematem tegorocznej sesji popularnonaukowej Miscellanea Przewodnickie organizowanej przez Koło Przewodników Beskidzkich i Terenowych przy Oddziale PTTK Beskid Śląski w Cieszynie było… piwo i wino. 16 listopada w Sali Sesyjnej cieszyńskiego Ratusza spotkało się ponad sześćdziesięciu przewodników nie tylko z cieszyńskiego koła.
Przewodnicką brać przywitał Burmistrz Cieszyna Mieczysław Szczurek ciesząc się, że Miscellanea organizowane są właśnie w Sali Sesyjnej, w Ratuszu, o którym przewodnicy opowiadają turystom.
– Chciałbym państwu podziękować za to, co robicie. Bo nie wiem, czy jest w Cieszynie ktoś, kto ma większe zasługi dla promowania tego miasta. Można wydawać foldery, materiały promocyjne, ale to, co państwo powiecie turystom, to zostaje w ich pamięci – mówił.
     W sesje wprowadził Ryszard Syrokosz, prezes Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych w Cieszynie podkreślając, że znajomość tematyki piwowarstwa i winiarstwa jest w czasie oprowadzania wycieczek tak samo ważna, jak inne informacje historyczne i krajoznawcze.
     Dr Wacław Gojniczek wygłosił wykład: z piwem przez kilka wieków dziejów Cieszyna. Zaczął od omówienia uwarunkowań historycznych.
- Jest to dział gospodarki, który odgrywał niesamowitą rolę w dziejach Cieszyna. Najstarsza wiadomość z księgi miasta Cieszyna jest z roku 1467. Są w niej informacje na temat piwa. Na początku, w średniowieczu, piwo było produkowane z takim podziałem, że piwo jęczmienne produkowali mieszczanie, natomiast piwo pszeniczne było produkowane przez księcia. Piwo cieszyńskie w średniowieczu było tak dobre, że razem z najlepszym piwem śląskim, świdnickim było zgodnie z przywilejem króla Władysława Jagiełły eksportowane do Kazimierza nad Wisłą – mówił Wacław Gojniczek zauważając, że po piwie świdnickim nie ma już śladu, nie ma browaru w Świdnicy, a nasze, cieszyńskie piwo dalej trwa. - W 1468 roku doszło do zawarcia umowy między księciem a radą miejską o wydzierżawieniu piwa, które do tej pory produkował książę. A w roku 1416 został wydany jeden z najważniejszych dokumentów ustrojowych dla miasta Cieszyna. Między innymi zostało w nim zawarte, że w promieniu mili od miasta można było sprzedawać tylko piwo z cieszyńskiego browaru – mówił Wacław Gojniczek przytaczając przykłady konfliktów i protestów mieszczan, gdy okoliczna szlachta warzyła i sprzedawała swoje piwo. Spory te kończyły się różnie, często dość drastycznie, na przykład gdy w Hażlachu zniszczono całą gospodę.
     Prelegent wyjaśnił także, jak funkcjonowało mieszczańskie prawo do warzenia piwa. – Ci, którzy byli uprawnieni do warzenia piwa, czyli wielkomieszczanie, byli układani przez Radę Miejską w porządku chronologicznym, w którym określano, w jakim terminie po dwa domy mieszczańskie można było warzyć piwo. Nie było to do końca demokratyczne, bo są lepsze i gorsze terminy. Kiedy mieszczanie mieli gotowe piwo, to na ich domu pojawiał się jakiś znak, nie wiemy jaki. Wtedy wszyscy wiedzieli, że w tym domu można kupić piwo – wyjaśnił Wacław Gojniczek. Omawiając historię miasta zauważył, że nie było w historii Cieszyna gorszego okresu, jak wojna trzydziestoletnia, po której pozostały niesamowite zniszczenia, zapaść cywilizacyjna, a po wojnie Cieszyn przez 150 lat nie mógł się pozbierać gospodarczo i demograficznie z tej zapaści. – Najgorszy był sam koniec tej wojny, okres szwedzki. Kiedy w 1645 roku dotarły do Cieszyna oddziały szwedzkie i pół roku okupowały miasto, co zrujnowało stolicę Księstwa i całe księstwo. Mieszczanie musieli dawać im jedzenie i piwo. Cieszyn został wpędzony w długi. Piwo zaczęło być coraz gorszej jakości. Rok 1653 przypieczętował los piwa mieszczańskiego w Cieszynie. W maju zmarła ostatnia Piastówna Księżna Elżbieta Lukrecja i wówczas Księstwo stało się Księstwem Habsburgów. W grudniu 1653 roku uwarzono pierwszego wara na zamku w Cieszynie. Mieszczanie niesamowicie protestowali, choć na początku były to śladowe ilości. W 1846 roku powstał budynek, w którym do dziś produkowane jest piwo. W 1865 roku zakończył działalność browar mieszczański.
     Drugi wykład wygłosił Leszek Lipsa. Omówił małe browary Śląska Cieszyńskiego wczoraj i dziś. Zaczął od historii, czyli browarów już nieistniejących. – Po 121 latach od rozpoczęcia produkcji zakład zamknięto. Był to koniec browaru przemysłowego w Bielsku – zaczął wyliczać browary, które zniknęły z pejzażu Śląska Cieszyńskiego bądź całkowicie, jak kolejny omawiany browar w Karwinie Darkowie, bądź pozostały po nich jedynie niszczejące rudery budynków, jak bielski browar mieszczański obecnie rozbierany. Do końca okresu międzywojennego z kolei nie przetrwał otwarty w 1858 roku browar w Radwanicach, części dzisiejszej Ostrawy.
     Po omówieniu trzech nieistniejących już browarów Leszek Lipsa przystąpił do wyliczenia tych, które dziś funkcjonują. Obecnie na Śląsku Cieszyńskim są dwa browary przemysłowe: Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie i Radegast w Noszowicach. Ten pierwszy warzy 160 hektolitrów piwa rocznie, dla drugiego natomiast jest to miesięczna produkcja…
     Prelegent omówił także współcześnie funkcjonujące małe browary.
– W polskiej części Śląska Cieszyńskiego są trzy, w czeskiej dziewięć – powiedział, po czym przystąpił do omówienia po krótce każdego z nich. Wszystkie powstały stosunkowo niedawno, od kilku lat temu do zaledwie roku. Są to Cieszyński Browar Mieszczański, Bielski Browar Mieszczański oraz browar Wrzos w Ustroniu. Po czeskiej natomiast stronie piwo warzą w Boguminie, w Górnej Łomnej, Karwinie, Ligotce Górnej, Ostrawicy, Racimowie (cześć Ostrawy), Trzycieży, Trzyńcu i Wojkowicach. Większość tych małych browarów prowadzi również gospodę, gdzie piwo można skosztować. Inne, jak np. ten w Trzycieży, tylko produkują niewielkie ilości piwa sprzedawanego później w lokalach w okolicy.
     Po wykładzie na temat piwa przewodnicy autokarem Wispolu pojechali do karczmy w Nierodzimiu, gdzie Roman Gabryś, właściciel winnicy funkcjonującej od kilku lat w Mnichu opowiedział o uprawie winorośli i produkcji wina, a słowa swe poparł możliwością degustacji trunków ze swej winnicy.
     Z Miscellaneów wszyscy przewodnicy, zarówno miejscowi, jak i goście z innych kół wyjechali bogatsi o ciekawą wiedzę nie kryjąc również, że miło spędzili sobotnie przedpołudnie.
- Przyjeżdżamy tutaj co roku. Za każdym razem są inne wykłady, poruszane są inne tematy. Dla nas, przewodników, którzy przyjeżdżają i oprowadzają po Cieszynie grupy z Zagłębia są to wykłady bardzo wartościowe. Zawsze coś ciekawego się dowiadujemy. Na przykład w zeszłym roku był Szlak Tolerancji, który zaraz, jak przyjechałam z wycieczką ze szkoły podstawowej do Cieszyna, wykorzystałam – z entuzjazmem mówiła Dorota Gdesz z Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych w Dąbrowie Górniczej podkreślając, że dzięki takim spotkaniom, jak Miscellanea, ciągle coś nowego dowiaduje się o regionie.
- Bardzo podoba nam się ta forma Miscellaneów, jak w tym roku. Że część to wykłady, a część wyjazd, by coś zobaczyć – dodał Grzegosz Gdesz, prezes tego koła.

- Często są to miejsca, do których sami byśmy nie dotarli, nie wiedzieli nawet, że są. A często są to miejsca, do których warto przyjechać z wycieczkami – podsumowała Dorota Gdesz. (indi)


Przewodnicy o piwie i winie
Przewodnicy o piwie i winie
Przewodnicy o piwie i winie