Zarządowi udzielono absolutorium, a sprawozdania finansowe i Komisji Rewizyjnej wykazały, że wszystko jest w porządku. Nie znaczy to jednak, że członkowie Klubu popadli w samozachwyt. Sprawozdanie, jakie przedstawił prezes Klubu Andrzej Kowol, wcale nie było cukierkową wyliczanką osiągnięć, a rzetelnym podsumowaniem minionego roku działalności. Prezes wskazał na różne problemy, a w części dyskusyjnej radzono, jak działać w przyszłości, by było jeszcze lepiej.
W dyskusji wziął też udział przedstawiciel Zarządu Oddziału PTTK „Beskid Śląski” w Cieszynie Zbigniew Pawlik. Wspólnie radzono nad usprawnieniem działalności Klubu, który, zwłaszcza zważywszy na jego młody wiek, ma już sporo osiągnięć na swym kącie. Klub określono mianem niepokornego dziecka Oddziału – mimo, że młody, istnieje dopiero od dwóch lat, to jego działacze ciągle coś nowego wymyślają. Jeszcze przed zebraniem na przykład omawiano najświeższe działania związane z organizacją Ogólnopolskiego Forum Fotografii Krajoznawczej. Jakiż Klub w drugim roku istnienia porywa się na organizację tak wielkiego przedsięwzięcia? Nie jest to bynajmniej jedyne zadanie, jakie na ten rok wyznaczyli sobie działacze Klubu fotograficznego „START”. Planowane są też pomniejsze imprezy, plenery, spotkania w terenie z aparatem, a także organizacja otwartych konkursów fotograficznych.
Zebranie stało się także doskonałą okazją do wręczenia wyróżnień i przyznanych odznak fotografii krajoznawczej. Na wniosek Prezesa Klubu „START” zostały przyznane dyplomy Zarządu Oddziału za szczególne osiągnięcia i promowanie działalności Klubu dla Gabrieli Jaworowskiej i Beaty Tyrny. Wyróżnienia wręczył poprzedzając je uroczystym słowem Wiceprezes Oddziału PTTK „Beskid Śląski” w Cieszynie Zbigniew Pawlik będący również członkiem Klubu. Szczególnie uroczyście prezes Klubu Andrzej Kowol wręczył Irenie i Krzysztofowi Greń zdobyte przez nich Złote Odznaki Fotografii Krajoznawczej.
- Piękna jest ta odznaka dlatego, że dostaję ją za coś, co kocham. Fotografia to jest, po moim mężu, moja druga miłość. Cudownie jest tą odznakę mieć. Długo żeśmy je zdobywali, co przy tym przeżyliśmy, to nasze. Mój małżonek urodził się z aparatem, a mój aparat wyrósł w momencie, kiedy poznałam mojego męża – mówiła Irena Greń po odebraniu zaszczytnej odznaki, której zdobycie wcale nie jest proste, i by ją osiągnąć trzeba sporo się napracować.
(indi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz