CZESKI CIESZYN / Marcowe spotkanie międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego uświetnił swoim wykładem nt. śląskości Marek Szołtysek.
Pisarz, publicysta, dziennikarz, fotoreporter, nauczyciel historii, ale przede wszystkim Ślązak i autor wielu poczytnych książek z tematyką śląską wprowadził słuchaczy do rozważań.
Co to jest Śląsk?
– Ja się nad tym zastanawiam od 30 lat. A czym bardziej się człowiek nad czymś zastanawia, tym mniej wie. Ma coraz więcej pytań, niż odpowiedzi – przyznał Szołtysek. – Śląsk to jest kawałek świata, na którym jest trochę inaczej, niż gdzie indziej.
– A separatyzm tkwi w każdym z nas, jak perła w muszli – dodał. Zwrócił także uwagę na różny stopień separatyzmu. – Górnoślązacy jak przyjeżdżają do Wisły, Ustronia, to uważają, że są u siebie, na Śląsku. A wy im cały czas uświadamiacie „jesteście stamtąd”– kontynuował.
By być Ślązakiem
Zgodnie z oczekiwaniami niejednego słuchacza nie obeszło się bez poruszenia zagadnienia jakie kryteria trzeba spełniać, by być Ślązakiem. – Gdybyśmy wypisali cechy śląskości to później należałoby się zastanowić, czy aby być Ślązakiem, to trzeba spełnić wszystkie te cechy? A może część? Jeśli tak, to które są tymi kluczowymi? – pyta wykładowca. Uważając, że nawet Ślązak nie mówiący po śląsku, nadal jest Ślązakiem. – Przecież niemowa nadal jest człowiekiem – przekonywał Szołtysek.
Ciekawe ile takich „cech śląskości” trzeba spełniać, żeby być Ślązakiem. Taka dyskusja mogłaby trwać jednak całymi godzinami. Prelegent słusznie zauważył, że Ślązakiem może być ten, którego coś łączy ze Śląskiem. Na przykład człowiek, który się tutaj urodził lub mieszkaniec płacący podatki. Owszem cechy, które go wiążą z regionem muszą być, zdaniem wykładowcy akceptowalne przez otoczenie. – Jak ja powiem, że chcę być Murzynem, bo się nim czuję, to moja żona tego nie zaakceptuje – mówi Szołtysek.
Bliżej kultury czeskiej
Szołtysek stwierdził, że poszukuje odpowiedzi na śląską kulturę np. w kulturze niemieckiej ale wiele odpowiedzi znajduje w kulturze czeskiej. Na pytanie od kogo dostają słuchacze prezenty pod choinką otrzymywał odpowiedzi – od Jezuska.
– Bo jesteście bliżej czeskiej kultury. Ewangelicy na Śląsku Cieszyńskim prezenty dostają od Aniołka. A kult Dzieciątka jest katolicki – wyjaśniał. Zabrzmiało też pytanie, dlaczego książęta śląscy stali się lennikami królów czeskich. Czeska kultura zdaniem Szołtyska miała wtedy więcej do zaoferowania. W Polsce były rozbiory, więc wygodniej wybrać święty spokój. – A wtedy poczucie patriotyzmu nie było tak rozwinięte – stwierdził wykładowca.
Stworzenie wspólnego języka?
Wykładowca wypowiedział się również na temat języka, jak wiadomo Ślązacy mają wiele regionalnych odmian gwary. – Śląskość jest tak różnorodna, że próba utworzenia jednego wspólnego języka jest po prostu czymś chorym zupełnie – stwierdza radykalnie Szołtysek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz