Leszna Dolna z Jasienicą paliły czarownicę
Imprezę plenerową pod hasłem ''Palenie czarownic'' Miejscowe Koło w Lesznej Dolnej Polskiego Związku Kulturalno Oświatowego w Republice Czeskiej organizuje od wielu lat. Po raz czwarty z rzędu, odkąd MK PZKO w Lesznej Dolnej współpracuje z GOK-iem w Jasienicy.
W ramach współpracy powstał projekt, dzięki któremu m.inn. koło Domu PZKO powstała zadaszona wiata. Jednak 2 maja, na kiedy zaplanowano palenie czarownic, aura była tak deszczowa, że imprezę przeniesiono do wewnątrz Domu PZKO. Jedynie na koniec, by tradycji stało się zadość, słomianą kukłę czarownicy wyniesiono przed Dom PZKO i tam spalono.
Impreza obfitowała w liczne atrakcje. Wpierw z tańcem czarownic wystąpiły przygotowane przez Beatę Bartnicką i Sylwię Pielesz dziewczyny z Polskiej Szkoły Podstawowej im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu. Trzonem imprezy jest konkurs kulinarny pod hasłem czarowanie w garnku. Trzy drużyny miały za zadanie ugotować tą samą potrawę, tym razem gulasz. Były także inne atrakcje, jak konkurs strzelecki z wiatrówki, w którym chętnie udział brały zarówno dzieci, jak i dorośli.
Młode tancerki-czarownice swój występ artystyczny zaprezentują ponownie u polskich partnerów, podczas Święta Stracha Polnego w Rudzicy. Obecni na imprezie w Lesznej przedstawiciele GOK-u Jasienica byli, jak zawsze, oczarowani prężną organizacją polskiej mniejszości na Zaolziu.
- Byłem już tutaj raz, teraz jestem po raz drugi. Jestem oczarowany. Ludzie są tu sympatyczni. Dla mnie osobiście jest to też spotkanie ze słowami, których u nas się już nie używa. Ciekawe jest to, że żyjemy tak blisko, a ludzie tu używają dużo słów polskich, których my już nie używamy. Wyjątkowo mi się to tu podoba. Tu dzieciaki odzywają się takimi słowami, jak ja jeszcze pamiętam z dzieciństwa, a u nas się już ich nie używa – mówił Krzysztof Czader z Jaworza.
- Przyjeżdżam tu od kilku lat nie tylko z obowiązku, bo mamy z tutejszym PZKO współpracę, ale też dla tego, że jest tu bardzo fajna atmosfera. Klimat, ludzie - wylicza, co mu się w Lesznej Dolnej podoba Mariusz Wysłych, który również do Lesznej Dolnej przyjechał z delegacją z GOK-u w Jasienicy.
- Współpraca Gminnego Ośrodka Kultury w Jasienicy z Kołem PZKO w Lesznej Dolnej trwa od 2011 roku. Odwiedzamy się przy różnych okazjach, na różnych imprezach. Nie jest to tylko wymuszone projektami unijnymi, ale również obopólną chęcią współpracy – mówi Agnieszka Bronowska, dyrektor GOK-u w Jasienicy dodając, że GOK w Jasienicy współpracuje także z innymi kołami PZKO: Sibicą i Gutami. – Nasze zespoły bardzo sobie tą współprace chwalą, bo mają okazję pokazywać swe występy poza granicami naszego kraju – dodaje Agnieszka Bronowska. Jako, że była członkiem jury oceniającego gulasze, i na ten temat miała sporo do powiedzenia. – Do tej pory myślałam, że gulasz, to gulasz. Tymczasem można ugotować bardzo różne gulasze, o czym miałam okazję się przekonać. I wszystkie były pyszne, choć faktycznie najlepszy był ten węgierski– dodaje Agnieszka Bronowska.
(indi)
---------------------------------------------------------------------------------------------
Palenie czarownic
Tradycyjnie, jak co roku, w Lesznej Dolnej spalono czarownicę. Plenerową imprezę pod tym hasłem organizuje tamtejsze MK PZKO. Na końcu spotkania wielka kukła czarownicy faktycznie spłonęła w rozpalonym w ogrodzie przy Domu PZKO ognisku. Ci , których nie odstraszyła deszczowa pogoda, nie żałowali, że w sobotnie popołudnie 2 maja przyszli do Domu PZKO. Imprezę, z racji padającego cały dzień obfitego deszczu, przeniesiono do Domu PZKO, gdzie wpierw w roli czarownic wystąpiły z żywiołowym pokazem tańca dziewczęta z Lesznej Dolnej i Końskiej, uczennice PSP im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu przygotowane do występu przez Beatę Bartnicką i Sylwię Pielesz.
Prowadzenie imprezy tego roku przypadło w udziale Wiesławowi Wani. Całą imprezę prezes MK Renata Szkucik przygotowywała wspólnie z Beatą Bartnicką, Wiesławem Wanią i resztą zarządu.
Kolejnym, również zwyczajowym już punktem programu, było „czarowanie w garnku”, czyli konkurs kulinarny. W poprzednich latach gotowano na zewnątrz, na podwórzu. Jednak w tegoroczną deszczową sobotę przeniesiono się do kuchni Domu PZKO. W konkursie, którego z góry narzuconym tematem był gulasz, startowały 3 zespoły: 2 grupy z MK PZKO Leszna Dolna oraz z sąsiedniego MK PZKO w Końskiej-Osówkach. Wybrane spośród gości z sali jury degustowało i decydowało. Zwyciężył, i to jednogłośnie, pan Szkandera z wnuczkiem. Przygotowali gulasz madziarski. Jednak obecne na imprezie dzieci, które później również, jak i wszyscy goście, miały okazję wszystkie gulasze jeść, twierdziły, że dużo lepszy był gulasz Renaty Szkucik, który gotowała wspólnie z wnuczkami, a decyzją jury uplasowała się na 2 miejscu. Madziarski był zdecydowanie bardziej ostry.
Był też konkurs w strzelaniu z wiatrówki. Turniej strzelecki przygotowali Zbigniew Bocek i Józef Gnida.
Oto wyniki.
Dziewczęta: 1. Daniela Kaszturova – 24 pkt, 2. Jola Niemiec – 24 pkt (zadecydowała dogrywka, podczas której Daniela Kaszturova strzeliła 9, a Jola Niemiec 6), 3. Klaudia Pielesz – 19 pkt. (startowało 9)
Panie: 1. Beata Tyrna – 40 pkt, 2. Anna Śniegoń – 38 pkt, 3. Danka Lazarova – 27 pkt. (startowało 7)
Chłopcy: 1. Kuba Szkandera – 30 pkt, 2. Mateusz Bartnicki – 22 pkt.
Panowie: 1. Mariusz Wysłych (39 pkt), 2. Edward Zemlik – 37 pkt, 3. Jacek Bronowski – 21 pkt (startowało 7).
Wybitnie wesoło było na sali podczas wyborów najlepszej czarownicy. Decydował jak najwyższy współczynnik „czarownicowatości” orzekany przez powołany specjalnie na tę okazje sąd. Na koniec udano się przed budynek PZKO, by spalić przeznaczoną do tego wcześniej kukłę. – Spalenie czarownicy ma symbolizować, że wszystko, co złe, brudne po zimie odchodzi i czekamy na lepsze czasy – wyjaśnia Renata Szkucik dodając, że celem organizowania imprezy jest konsolidacja lokalnego środowiska, stworzenie okazji do spotkania mieszkańców w miłej, swobodnej atmosferze. (indi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz