Odpust na Praszywej
PRASZYWA / Tradycyjnie w niedzielę po dniu św. Antoniego na Praszywej, gdzie od 1640 roku stoi drewniany kościół pod wezwaniem tegoż świętego, organizowany jest odpust. Nie inaczej było i w tym roku. Odpust wypadł 14 czerwca i zgromadził na Praszywej tłum wiernych i turystów, nierzadko łączących w niedzielnej wyprawie na Praszywą zamiłowanie do wędrówki po górskich szlakach z potrzebą uczestniczenia w mszy świętej.
Jak to na odpustach bywa, oprócz wrażeń duchowych nie brak było festynowej zabawy. Sacrum mieszało się z profanum. Przy ścieżce prowadzącej pomiędzy schroniskiem turystycznym a kościołem, a nawet, ku przerażeniu tych bardziej religijnych, pod samymi drzwiami kościoła rozpostarły swe podwoje różnorakie budy z typowym jarmarcznym asortymentem.
Było więc rękodzieło, piernikowe serca, mniej lub bardziej regionalne jadło i napitki, a także tandetne plastikowe zabawki. Najmłodsi chętnie spędzali czas na karuzeli, kolejce, dmuchańcach. Starsi pomiędzy budami z piwem, a plackami, langoszami i innymi mniej lub bardziej wyszukanymi specjałami.
Wierni przez witraż kościoła oglądać mogli wirującą na zewnątrz karuzelę, zaś osoby stojące przy straganie i zajadające kiełbaskę, mogły spoglądać wprost do wnętrza świątyni, gdzie właśnie odprawiana była msza. Wiernych chcących uczestniczyć w Eucharystii było tyle, że nie mieścili się wewnątrz świątyni i niektórzy stali przy otwartych jej drzwiach już na zewnątrz. (indi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz