Dzień miodu
MOSTY KOŁO JABŁONKOWA / Po raz ostatni w te wakacje dzieci i dorośli, miejscowi i turyści spotkali się w Drzewionce na Fojstwiu na zorganizowanym przez GOTiC Dniu Rzemiosła. Wszyscy, którzy tego dnia odwiedzili Drzewionkę i wzięli udział w pokazach i warsztatach rzemiosła z pewnością zapamiętają akcję nader miło, gdyż tematem ostatniej z cyklu imprezy był miód.
Nie na darmo nazwa czwartkowej imprezy była „Droga miodu”. Odwiedzając wszystkie kolejne stoiska można było bowiem prześledzić drogę, jaką miód musi pokonać od kwiatka do słoika. Było więc rozpoznawanie kwiatów, był pszczelarz, który dokładnie tłumaczył zainteresowanym co i jak przy pszczołach się robi, by w efekcie osiągnąć miód, stolarz robiący ramki do ula, pani zdobiąca miodowe pierniczki, była także pszczelarka, która pokazywała, jak wykorzystać można produkty uboczne powstające oprócz miodu jak wosk pszczeli, z którego robiła ozdobne świeczki. Odwiedzający mogli więc prześledzić całą drogę powstawania miodu.
- Jest też wystawa różnych przedmiotów potrzebnych w pszczelarstwie, a także tablice informacyjne. Oprócz tego na stanowiskach odwiedzający nas mogą sami wytworzyć sobie coś próbując starszych, jak i nowszych technik – mówi Alena Kolčárková, kierownik GOTiC.
- Kiedyś świeczki robiło się wlewając rozgrzany wosk i wsadzając knot do drewnianej formy. Foremka złożona była z dwóch części, które składało się i związywało, a po ostygnięciu rozkładało i wyciągało gotową świeczkę. Od jakiegoś czasu pszczelarze zaczęli wkładać do uli plastry, by wszystko było w ulu równe. Teraz więc świeczki robimy zwijając knot w tych plastrach – wyjaśnia Pavla Podeszvová.
- Przygotowujemy tutaj także tradycyjne jedzenie, jak miodowe pierniczki, placuszki z miodem, bigos – dodaje Alena Kolčárková.
Z kolejnych dni z rzemiosłem odbywających się w Mostach w co drugi czwartek (w sumie podczas wakacji było ich 4) korzystali głównie turyści, zarówno ci zakwaterowani w Mostach i okolicy, jak i przyjezdni z dalszych części regionu, ale także miejscowi.
- Statystyk nie prowadzimy. Jednak z rozmów z odwiedzającymi nas wydaje mi się, że około 20 procent przychodzących na dni rzemiosła to są miejscowi, a większość to są turyści albo zakwaterowani w naszym regionie, którzy w ramach swojego pobytu tu przyszli coś zobaczyć i też samodzielnie zrobić sobie jakieś pamiątki, a także ci, którzy przyjeżdżają do nas z regionów cieszyńskiego, karwińskiego, frydecko-misteckiego – mówi Alena Kolčarkova. Często ci, którzy zawitali w mostach na Dniu Rzemiosła znaleźli się tam nieprzypadkowo. – Na początku sezonu rozdawaliśmy ulotki z programem, żeby ludzie wiedzieli, co tutaj robimy i już się pytali, kiedy będą kolejne akcje. Dlatego akcje robimy zawsze w czwartek, żeby ludzie, którzy chcą do nas przychodzić wiedzieli, że w czwartek w wakacje zawsze się coś dzieje – wyjaśnia Alena Kolčarkova.
Podsumowując miniony sezon Alena Kolčárková mówi, że na tych większych akcjach, Dniach z Rzemiosłem, każdorazowo było około 300, 400 odwiedzających, na tych mniejszych, na których ludzie robią sobie pamiątki, około 100, 120 ludzi.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Jest duże zainteresowanie, ludzie przychodzą, pytają się, kiedy następne. Myślę, że akcja dobrze się przyjęła – cieszy się Alena Kolčárková wyjaśniając, że pierwszą próbę zrobili w wakacje wiosenne i wtedy odwiedzało ich około 30 osób na jednych zajęciach, a w lecie już wielokrotnie więcej.
Jest też grupa osób, które uczestniczyły w niemal każdej akcji. Część z nich to miejscowi, część przyjeżdża z niedalekich miejscowości Orłowej, Bogumina.
- Byli tacy, którzy pierwszy raz przyjechali we dwójkę, a na następny raz już w dziesiątkę – mówi Alena Kolčárková podkreślając, że najlepsza reklamą jest przekazywana sobie przez ludzi informacja.
Oprócz wszystkiego, co z miodem związane, a do tego należało nawet stoisko obróbki drzewa, bo przecież pszczelarz musi zrobić także ramki do ula, było także stoisko Anny Czyžovej z Trzyńca, która robi istne cudeńka w postaci laleczek z liści kukurydzy. Na potrzeby warsztatów z dziećmi i niewprawnymi amatorami chcącymi popróbować rękodzieła przygotowała warsztaty robienia kwiatów z kukurydzy.
(indi)
http://zwrot.cz/2014/08/dzien-miodu/
--------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------
Słodki ostatni dzień z rzemiosłem w Mostach koło Jabłonkowa
To był już ostatni Dzień z Rzemiosłem w Mostach koło Jabłonkowa. Ale za to jaki słodki! Temat ostatniego z wakacyjnego cyklu spotkań z rzemiosłem i tradycją brzmiał Cesta Medu, czyli Droga Miodu.
Dni z rzemiosłem w Drzewionce na Fojstwi prowadzonej przez Gorolskie Centrum Informacji Turystycznej w Mostach koło Jabłonkowa odbywały się przez całe wakacje w co drugi czwartek. W sumie było ich więc cztery. Każdy o innej tematyce. Była więc ceramika i drutowanie, wełna i produkty owcze, praca w drewnie i skórze oraz ostatni miodowy dzień.
Nie tylko wstęp na wszystkie był bezpłatny, ale także bezpłatnie można było samodzielnie próbować prezentowanych rzemiosł, a efekty swej pracy zabrać do domu jako oryginalne pamiątki. Z wczorajszego miodowego dnia na przykład chętni wrócili z samodzielnie zrobioną świeczką z pszczelego wosku i kwiatem z liści kukurydzy. Mało kto natomiast przyniósł z imprezy własnoręcznie ozdobiony miodowy piernik, gdyż każdy po sprawdzeniu swych manualnych zdolności przy lukrowaniu poświęcał jednak sztukę dla smaku i pierniczka zjadał.
Kierownik Gorolskiego Centrum Informacji Turystycznej (GOTiC) Mgr. Alena Kolčárková przyznaje, że nie prowadzą statystyk odwiedzających, jednak na każdym Dniu z Rzemiosłem było około 300-400 osób, z czego około 20 % to miejscowi, reszta turyści. Zarówno ci zakwaterowani w Mostach na dłuższy wakacyjny pobyt, jak i ci, którzy do Drzewionki przyjechali z okolicznych miejscowości wiedząc o imprezie.
- Jeśli chodzi o turystów z Polski, to najwięcej odwiedziło nas chyba tych, co spędzają urlop w Istebnej, Wiśle. W tamtejszej informacji są nasze plany imprez - mówi Alena Kolčárková. Dodaje, że spośród mieszkańców regionu z Polskiej strony Śląska Cieszyńskiego najczęściej przyjeżdżają mieszkańcy Cieszyna, a to z uwagi na dogodne połączenie kolejowe. -Przychodzimy niemal na każdą imprezę tutaj. Mieszkamy w Bratysławie i Czadcy, jest tu więc blisko, a poznawanie miejscowej tradycji bardzo nas interesuje, jest to po prostu ciekawe. Wiemy, że są tu dobre imprezy, wystawy – powiedział nam spotkany na imprezie pochodzący z Warszawy a od kilkunastu lat mieszkający w Czadcy Tomasz Anusiewicz. Dodaje, że choć z pochodzenia warszawiak po tylu latach utożsamia się naszym trójstykiem i chętnie chodzi na imprezy i do Mostów, i do Istebnej, Hrczawy, Zwardonia, lubi też wędrować po okolicznych górach. – Poprzednio byłam na drewnie i skórze. Zrobiłam sobie breloczek do kluczy i drewnianą ramkę – cieszy się Anna Matysiakowa ochoczo zabierając się do robienia świeczki z pszczelego wosku.
Ten sezon był pierwszym z tego typu akcją. A że organizatorzy, Gorolskie Centrum Informacji Turystycznej w Mostach koło Jabłonkowa uznali pomysł za bardzo trafiony, z pewnością za rok znów można w wakacje liczyć na szereg ciekawych propozycji spędzenia w Mostach miło czasu poznając przy tym tradycje i rzemiosło naszego regionu.
(indi)
Nie tylko wstęp na wszystkie był bezpłatny, ale także bezpłatnie można było samodzielnie próbować prezentowanych rzemiosł, a efekty swej pracy zabrać do domu jako oryginalne pamiątki. Z wczorajszego miodowego dnia na przykład chętni wrócili z samodzielnie zrobioną świeczką z pszczelego wosku i kwiatem z liści kukurydzy. Mało kto natomiast przyniósł z imprezy własnoręcznie ozdobiony miodowy piernik, gdyż każdy po sprawdzeniu swych manualnych zdolności przy lukrowaniu poświęcał jednak sztukę dla smaku i pierniczka zjadał.
Kierownik Gorolskiego Centrum Informacji Turystycznej (GOTiC) Mgr. Alena Kolčárková przyznaje, że nie prowadzą statystyk odwiedzających, jednak na każdym Dniu z Rzemiosłem było około 300-400 osób, z czego około 20 % to miejscowi, reszta turyści. Zarówno ci zakwaterowani w Mostach na dłuższy wakacyjny pobyt, jak i ci, którzy do Drzewionki przyjechali z okolicznych miejscowości wiedząc o imprezie.
- Jeśli chodzi o turystów z Polski, to najwięcej odwiedziło nas chyba tych, co spędzają urlop w Istebnej, Wiśle. W tamtejszej informacji są nasze plany imprez - mówi Alena Kolčárková. Dodaje, że spośród mieszkańców regionu z Polskiej strony Śląska Cieszyńskiego najczęściej przyjeżdżają mieszkańcy Cieszyna, a to z uwagi na dogodne połączenie kolejowe. -Przychodzimy niemal na każdą imprezę tutaj. Mieszkamy w Bratysławie i Czadcy, jest tu więc blisko, a poznawanie miejscowej tradycji bardzo nas interesuje, jest to po prostu ciekawe. Wiemy, że są tu dobre imprezy, wystawy – powiedział nam spotkany na imprezie pochodzący z Warszawy a od kilkunastu lat mieszkający w Czadcy Tomasz Anusiewicz. Dodaje, że choć z pochodzenia warszawiak po tylu latach utożsamia się naszym trójstykiem i chętnie chodzi na imprezy i do Mostów, i do Istebnej, Hrczawy, Zwardonia, lubi też wędrować po okolicznych górach. – Poprzednio byłam na drewnie i skórze. Zrobiłam sobie breloczek do kluczy i drewnianą ramkę – cieszy się Anna Matysiakowa ochoczo zabierając się do robienia świeczki z pszczelego wosku.
Ten sezon był pierwszym z tego typu akcją. A że organizatorzy, Gorolskie Centrum Informacji Turystycznej w Mostach koło Jabłonkowa uznali pomysł za bardzo trafiony, z pewnością za rok znów można w wakacje liczyć na szereg ciekawych propozycji spędzenia w Mostach miło czasu poznając przy tym tradycje i rzemiosło naszego regionu.
(indi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz